Grzać czy nie grać? Pytanie za tysiąc punktów

| kategoria: ciekawostki

Grzać czy nie grać? Pytanie za tysiąc punktów. W czasie jazdy skupisz się głównie na uzyskaniu jako takiej widoczności, walcząc z osadzającym się szronem i parą. Silnik twojego auta, wyposażony w turbodoładowanie wolniutko się rozgrzewa, ale nie na tyle szybko, aby się rozgrzać przed dotarciem do pracy. No, ale przecież ekolodzy i przepisy mówią, że nie wolno rozgrzewać auta na postoju, ze względu na emisję szkodliwych spalin oraz hałas. Co więcej, policja i straż miejska bardzo tego przepisu pilnuje, więc teoretycznie musisz się dostosować do 60 artykułu kodeksu drogowego, który mówi: ““zabrania się kierującemu używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem” oraz pkt.3 mówiący, że “zabrania się kierującemu pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym: nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze”.

Jeśli wyjedziesz oszronionym pojazdem, to złamiesz z kolei przepis artykułu 66 kodeksu drogowego, mówiące o tym, że możesz poruszać się po drodze pojazdem niezagrażającym kierowcy, jego pasażerom i innym użytkownikom drogi w żaden sposób. Oszroniony samochód i kierowca tocząc nierówną walkę o widoczność nie jest bezpiecznym pojazdem, więc policja i straż miejska nie omieszkam tego skwapliwie wykorzystać. I tak źle, i tak niedobrze.

Teoretycznie rzecz biorąc, przepisy stworzono w trosce o środowisko naturalne. Jednak nie wiadomo, gdzie w tym wszystkim znaleźć powinno się miejsce dla troski o człowieka? I ta osławiona emisja spalin. Auto rozgrzewające się na postoju emituje mniej szkodliwych substancji, niż w ruchu ulicznym, poruszając się pod obciążeniem. Rozgrzanie auta na postoju, to najbardziej optymalne wyjście z sytuacji, i dla środowiska, i dla bezpieczeństwa użytkowników auta. To również szansa na bezkolizyjną jazdę zimą. Trudno zdecydować, co jest najlepszym wyjściem, prawda? Przecież nie każdy stosuje ogrzewanym garażem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *